Jesteś w:   ARTYKUŁY   >   Przeciwnicy tramwaju znowu pchają się pod jego koła
Dominik Wójcik, dn. 29-go marca 2010r
Przeciwnicy tramwaju znowu pchają się pod jego koła
W odniesieniu do zaledwie kilku głosów nawołujących do zaniechania inwestycji w postaci rozbudowy sieci tramwajowej w dzielnicach Wrzosowiak, Błeszno, Raków, należy wykrystalizować kilka uwag:
Ilość protestujących
Przeciwnicy rozbudowy zebrali podpisy pod protestem. Według różnych mediów protest podpisało od 150. do 300. mieszkańców spośród 20-25 tysięcy zamieszkujących dzielnice położone przy projektowanej trasie tramwajowej. Z przedstawionych liczb wynika, że udział protestujących w odniesieniu do całej społeczności dzielnicy jest wręcz znikomy.
Dom za blisko, ale...
Wątpliwość społeczności dyskutującej na branżowym forum Częstochowskim Forum Komunikacyjnym budzi postawa pewnego obywatela skarżącego się na to, że cichobieżny tramwaj pojedzie mu koło domu - jednakże zbudował go kilkanaście metrów od niewyciszonej linii kolejowej. Ów pan, co zapewne można zrozumieć, przedkłada własny interes nad interesem ogółu.
Fotografie, vel corpus delicti
Fotografie mające pełnić rolę corpus delicti w sprawie wykonano wybiórczo. Przedstawiono na nich niską zabudowę, stanowiącą margines zagospodarowania Wrzosowiaka i Błeszna. Tymczasem dzielnice te są charakterologicznie podobne do Północy - wielkiej sypialni Częstochowy.
Kursujące dziś ul. Jesienną autobusy, wbrew twierdzeniom protestujących, mają pasażerów. A, że wydają się puste? Bo to początek ich trasy. Tak autobus jak i tramwaje zapełniają się sukcesywnie w drodze do centrum. Gdyby tłok był już na początku trasy, to jaką szansę na podróż w znośnych warunkach mieliby ludzie, wsiadający na kolejnych przystankach? O faktycznym zapotrzebowaniu na komunikację mówi więc liczba osób, korzystających z poszczególnych przystanków.
Dziś ul. Jesienną kursują cztery linie autobusowe. Jeśli nie są potrzebne, należałoby zostawić jedną, najlepiej z kursami co godzinę. Ciekawe, ile osób podpisałoby się wówczas pod protestem? Na pewno dużo więcej niż 150-300.
Mieszkańcy mają swoje samochody
Przeciwnicy tramwaju mówią: „mieszkańcy mają swoje auta”. Czy wszyscy? I jak się ten argument ma do postulatu poprawy jakości życia w mieście? Doświadczenia krajów europejskich mówią, że tylko rozwój transportu publicznego jest receptą na zatłoczenie ulic i zasmrodzenie spalinami.
Przykładowo, Częstochowa liczy ok. 220 tys. mieszkańców - czy ulice zmieszczą jednocześnie 200 tys. samochodów? Tymczasem jeden autobus przewozi 150 osób. To przekłada się na 150 samochodów mniej na ulicach. A 30-metrowej długości skład tramwajowy mieści relatywnie więcej pasażerów.
W przypadku transportu zbiorowego niemałe znaczenie ma też czynnik przez wielu pomijany: gdy ktoś jedzie własnym autem, to końcowym etapem podróży jest stresogenne poszukiwanie miejsca parkingowego. A z tramwaju czy autobusu po prostu się wysiada.
Ale, żeby ludzie chcieli korzystać z transportu publicznego, musi być on sprawny. Tę gwarancję daje tramwaj, który poruszając się wydzielonym torowiskiem nie utknie w korku (jak autobus) gdzieś w drodze do centrum.
Sprawność komunikacji mierzy się także dostępnością: jeśli do przystanku będziemy mieli 500 m czy kilometr, to na pewno wybierzemy własne auto. Linia tramwajowa nie może więc prowadzić przez pustkowia.
Tramwaj jest głośny
Część mieszkańców może być przeciwna tramwajowi tylko z uwagi na stan techniczny linii tramwajowej znanej dotychczas. Postrzegają tramwaj jako pojazd głośny. Tak już się tramwaju nie buduje! Dziś każda nowa linia projektowana jest jako cicha, szyny układane są z wyciszającymi podkładkami. To, że w dzielnicy Północ tramwaj słychać aż pod Laskiem Aniołowskim jest efektem zastosowania niemal 30 lat temu archaicznej z dzisiejszego punktu widzenia technologii. Poza tym Częstochowa otrzymała fundusze unijne także na nowy, cichobieżny tabor.
"Tramwajowi już kiedyś podziękowaliśmy"
Pojawiły się głosy stwierdzające, że do owej dzielnicy już kiedyś kursował tramwaj (linia nr 2), ale była niepotrzebna, więc ją zlikwidowano. Szanowni Państwo! Linia tramwajowa do dzielnicy Błeszno nigdy nie kursowała. Udzielający głosu być może mieli na myśli linię na Raków, którą zawieszono w 1971 r. z powodu stanu technicznego torowiska zbudowanego w złej technologii, a nie z powodu nierentowności. Zaraz po ostatnim kursie tramwaju, MPK musiało puścić linię autobusową i skierować tranzytem kilka innych, aby skompensować brak tramwaju. Warto zauważyć proporcje: jedna linia tramwajowa - kilka linii autobusowych!
Luksus
Ktoś mówi "Nie stać nas na luksus, jakim jest tramwaj". Przy takim podejściu, jeśli sami będziemy traktować Częstochowę jak dziurę i miasto prowincjonalne, to daleko nie zajdziemy. W takim wypadku wypadałoby zapytać: "Po co nam hala sportowa, skoro jesteśmy biedni. Po co nam ładny park, skoro jesteśmy biedni. Po co nam wyremontowane Alej, skoro jesteśmy biedni?". UBOGIE MYŚLENIE, to UBOGIE ŻYCIE. Jeśli chcemy coś znaczyć, musimy mieć ambicje nie gorsze niż 100-tysięczny Grudziądz czy 130-tysięczny Elbląg, które w tramwaje inwestują. Tramwaj wcale nie jest luksusem. To prawda, budowa linii jest bardzo droga, ale jesteśmy w Unii Europejskiej, która komunikację publiczną, a szczególnie szynową mocno wspiera. Dostaliśmy 85 mln zł na budowę linii a sami dołożymy 15 mln. Więcej kosztowałby sam gruntowny remont ul. Jagiellońskiej, który zostanie wykonany (wraz z podłożem) przy okazji budowy linii tramwajowej.
Tramwaj nie jest ekologiczny
Według protestujących tramwaj nie jest ekologiczny. Pomijamy już kwestie sprawności technicznej silnika elektrycznego i spalinowego. Problemem miast jest koncentracja zanieczyszczeń w jednym miejscu spowodowana głównie intensywnym ruchem samochodowym. Zastąpienia autobusami tramwajem daje oczywisty efekt ekologiczny - i to nie tylko na Wrzosowiaku i Błesznie. Także na całej trasie z tych dzielnic do centrum, gdzie autobusy zostaną zastąpione przez tramwaje. Protestujący nie zdają sobie sprawy z tego, że zamiast ruszającego z przystanku pod jego domem autobusu z dymiącą rurą wydechową będzie miał pojazd nie emitujący zanieczyszczeń. Dodatkową korzyścią jest to, że sprawny transport zbiorowy może przyciągnąć dodatkowych pasażerów, co oznacza mniejszy ruch samochodów.
Argument o przeniesieniu spalania w miejsce elektrowni jest conajmniej sarkastyczny. Przede wszystkim to polskie lobby węglowe odpowiada za archaiczny sposób wytwarzania energii elektrycznej w Polsce. Sama elektrownia wytwarza prąd nie tylko dla tramwajów, ale i gospodarstw domowych (z tramwajem, czy bez - i tak funkcjonują), dla zakładów pracy (to samo), miast. Idąc dalej domysleć się można, że to jest spalanie w jednym miejscu. Samochody zadymiają z kolei całe miasto, równmiernie.
Koszty
Przeciwnicy rozwoju sieci tramwajowej twierdzą, że UE zapewni tylko środki na budowę linii i zakup taboru, jednakże podniesione koszty utrzymania spadną na wszystkich mieszkańców, nawet tych, którzy nie korzystają z komunikacji publicznej. Otóż koszty utrzymania nie wzrosną, ponieważ nowe tramwaje pojadą w miejsce wycofanych linii autobusowych.Co się tyczy utrzymania komunikacji: na komunikację publiczną łożą wszyscy, tak samo, jak na kluby sportowe (one nie wszystkich mieszkańców interesują), drogi (nie wszyscy z nich korzystają, a autobusy nie jeżdżą po wszystkich), szkoły (wszyscy z nich korzystają - już się nie uczą i nie mają dzieci). Tak było zawsze i tak będzie, na tym polega samorządność.
Jednocześnie uprzedzamy pomysły wybitnych jednostek, ażeby zamiast tramwaju wprowadzić trolejbusy, po odejdą koszty budowy i utrzymania torowiska. To mylne stwierdzenie i pułapka finansowa, bowiem trolejbusów w Częstochowie nie ma. Wprowadzenie ich oznaczałoby wdrożenie tzw. "trzeciej trakcji", a tym samym konieczność rozbudowy istniejącego zaplecza technicznego o jedną-trzecią oraz jego utrzymanie - to dopiero koszty!
Resume
Na forach publicznych często spotyka się narzekania - że nasze miasto, to dziura, prowincja pod Katowicami, Krakowem, czy Wrocławiem. Spotyka się tylko narzekania, krytykę i oczekiwanie na męża opatrznościowego, który przyjedzie na białym koniu i zrobi z Częstochowy wielką metropolię. Ale kiedy pojawia się inicjatywa perspektywicznie poprawiająca jakość życia w mieście (tu: tramwaj, budowany na dziesięciolecia), spod ziemi wyrastają malkontenci, którzy próbują torpedować coś, co jest tylko dla nich niewygodne. W tym przypadku to zaledwie garstka pieniaczy, którą CKMKM zignorował, jednakże sama idea torpedowania rozwoju całego organizmu miejskiego jest dla całości niebezpieczna. Przeciwnikom budowy tramwaju życzę wielu miłych chwil spęczonych za kierownicami własnych samochodów w ulicznych korkach (zawsze to niby na swoim), a pozostałym mieszkańcom gratuluję unowocześnienia tego, co mamy teraz.
Zobacz także:
Rozpisano przetarg na budowę linii
Dyskusja na tem temat
Polecamy:
Książka "Opowieść o częstochowskich tramwajach"
|